Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 30 im. Powstańców 1863 r.

03-772, Warszawa

ul. Kawęczyńska 2

tel. 226195382

sp30@eduwarszawa.pl
Jesteś tutaj: Start / Patroni szkoły

Patroni szkoły

Patronami naszej szkoły są Powstańcy 1863r.

Unia hadziacka. Rzeczpospolita Trojga Narodów realnie istniała tylko ...

Powstanie styczniowe (1863-1864), polskie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu, ogłoszone manifestem 22 stycznia 1863 wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy, spowodowane narastającym rosyjskim terrorem wobec polskiego biernego oporu, wybuchło 22 stycznia 1863 w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 w byłym Wielkim Księstwie Litewskim. Trwało do jesieni 1864. Zasięgiem objęło tylko zabór rosyjski: Królestwo Polskie oraz ziemie zabrane- Litwę, Białoruś i część Ukrainy. Było największym polskim powstaniem narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1 200 bitew i potyczek, mimo początkowych sukcesów zakończyło się klęską powstańców, z których kilkadziesiąt tysięcy zostało zabitych, blisko 1 tys. straconych, ok.38 tys. skazanych na katorgę lub zesłanych na Syberię, a ok.10 tys. wyemigrowało. Wilno zostało spacyfikowane przez oddziały Murawjowa Wieszatiela. Po upadku powstania Polska i Litwa pogrążyły się w żałobie narodowej. W 1867 zniesiono autonomię Królestwa Polskiego, jego nazwę i budżet, w 1869 zlikwidowano Szkołę Główną Warszawską, w latach 1869-1870 setkom miast wspierających powstanie odebrano prawa miejskie doprowadzając je tym samym do upadku.

Artykuły

2023-02-10

Hymn Szkoły

 

 

 

 

 

 

HYMN SZKOŁY

Ojczyzna nasza to wieś i miasto i las co szumi piosnkę o zmroku.Obłok i słońce , co świeci jasno,zboże co w polu rośnie wysoko. 2xOjczyzna nasza to dom i szkoła i szara wstęga i drogi za domem I wszystko, wszystko co jest dokołatak bliskie sercu drogie znajome .2xTo mowa którą, od dziecka znamyto ludzie których nikt nie pokona.Gorącym sercem Ciebie kochamyNasza Ojczyzno -ziemio rodzona.2x

Czytaj więcej o: Hymn Szkoły
2023-02-10

Z jakich sfer wywodzą się dzisiejsi weterani.

Unia hadziacka. Rzeczpospolita Trojga Narodów realnie istniała tylko ...

(…) Z jakich sfer wywodzą się ci nasi dzisiejsi weterani? Przede wszystkim bardzo jest spory procent ziemiaństwa, którego część wprawdzie w owych czasach była zasadniczo wroga wszelkiej ruchawce orężnej, druga jednak część odznaczała się wybitnym patriotyzmem i ofiarnością. Ziemianie stawali na czele oddziałów partyzantki, prowadzili żywą agitację wśród sąsiadów, aby jak najwięcej do nich zwerbować ludzi. Młody pan z białego dworku szedł na to powstanie nie tylko sam, ale pociągał za sobą jeszcze swoją czeladź folwarczną i chłopów ze wsi. Nierzadko cała rodzina szlachecka szła do powstania i nierzadko ginęła również w tajgach Sybiru. Gdzie byli w domu dorośli synowie, tam ojciec wyprawiał ich do powstania kompletnie wyekwipowanych i uzbrojonych, a nawet sam ich do partji dostawiał. Wśród żyjących weteranów wielką grupę stanowi także świat rzemieślniczy. Nie panowie majstrowie, którym trudno się było jakoś oderwać od warsztatu i rodziny, ale czeladź rzemieślnicza i terminatorzy, rzucali wszystko i biegli w lasy meldować się do partji. Z pewnością setka dzisiejszych weteranów to stolarze, ślusarze, szewcy, ogrodnicy i tym podobni ludzie twardej pracy. Są wśród nich nawet tak wzruszające postacie, jak prosty pastuch wiejski, który sam bez niczyjej namowy poszedł do powstania (…). Gdy dziś patrzymy na te czcigodne postacie, może nie wiemy, że pod ich mundurem weterańskim są jeszcze ślady starych ran, jakich piki kozackie i szable im nie szczędziły. Może nie wiemy, że wśród nich są tacy żywi „nieboszczycy”, jak ów pastuch z pod Łukowa, Antoni Kaliszek* , który tak bardzo był porąbany przez kozaków, że go wzięto za umarłego, zostawiono na pobojowisku, miedzy zwłokami poległych i miano go razem z nimi składać już do grobu (…). Albo jak ten, mieszkający dziś w Płocku, weteran Karczewski, który po bitwie w pobliżu granicy rosyjskiej przez trzy dni leżał wśród trupów, okropnie poraniony. Dopiero ziemianki, przybyłe zza kordonu, aby pogrzebać zwłoki poległych, znalazły wśród nich dwóch powstańców jeszcze nie zesztywniałych – jednym z nich był Karczewski (…).

Prezes Towarzystwa Przyjaciół Weteranów 1863 r.

major Władysław Dunin-Wąsowicz

Tradycja pamięci o tym heroicznym i tragicznym zarazem powstaniu narodowym była niezwykle silna wśród patriotycznej części społeczeństwa polskiego. Kształtowała niepodległe myślenie i postawy, będąc zarazem inspiracją dla różnorakich działań organizacyjnych oraz społecznych. Jeszcze w okresie niewoli, na przełomie lat 60. i 70. XIX w. na terenie zaboru austriackiego powstały pierwsze organizacje zrzeszające weteranów Powstania Styczniowego. Podstawowym celem, jaki przyświecał ich powoływaniu i organizowaniu, była chęć i realna potrzeba niesienia pomocy materialnej i socjalnej weteranom oraz ich rodzinom, zacieśnianie więzi towarzyskich i środowiskowych oraz, co równie ważne, pielęgnowanie tradycji niepodległościowych.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 r. Józef Piłsudski jako ówczesny Naczelnik Państwa pośród wielu rozkazów i rozporządzeń jeden z nich, szczególny, skierował do umiłowanych weteranów z 1863 r. W rozkazie z dnia 21 stycznia 1919 r., wydanym w 56. rocznicę wybuchu powstania, uznawał ich za żołnierzy odrodzonego Wojska Polskiego oraz nadawał prawo do noszenia munduru wojskowego (weterana).

„Żołnierze!!! Pięćdziesiąt sześć lat temu Ojcowie nasi rozpoczęli walkę o niepodległość Ojczyzny. Szli nie w lśniących mundurach, lecz w łachmanach i boso, nie w przepychu techniki, lecz z strzelbami myśliwskimi i kosami na armaty i karabiny. Prowadzili wojnę rok cały, pozostając, jako żołnierze, niedoścignionym ideałem zapału, ofiarności i trwania w nierównej walce, w warunkach fizycznych jak najcięższych. Przegrali wojnę i po ich klęsce niewola wciskać się poczęła do dusz polskich, czyniąc z Polaków nie niewolników z musu, lecz nieledwie z własnej chęci, szukających poprawy losu przez protekcję u swych panów rozbiorców i w ogóle obcych. Jako żołnierze i obrońcy Ojczyzny, zostali w Polsce usunięci przez swych współczesnych gdzieś w kąt daleki, jako rzecz, o której zapomnieć należy. Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, powstańcy 1863 roku są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski, walczącej o swą swobodę, pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które naśladować będziemy. Dla uczczenia ich i upamiętnienia roku 1863 w szeregach armii polskiej, wydałem rozkaz zaliczenia do szeregów wojska wszystkich weteranów 1863 roku z prawem noszenia munduru wojsk polskich w dni uroczyste. Witam ich tym rozkazem, jako naszych Ojców i Kolegów. Rozkaz przeczytać przed frontem kompanij, szwadronów, bateryj i zakładów. Belweder, dnia 21 stycznia 1919 r. Wódz Naczelny Józef Piłsudski Tego samego dnia podpisał rozkaz specjalny, na mocy którego weterani powstania styczniowego uzyskali uprawnienia żołnierzy Wojska Polskiego: Wszystkim żyjącym dotąd weteranom Wojsk Polskich z 1863 roku będzie przyznane prawo do noszenia w dnie uroczyste munduru Wojsk Polskich. W związku z powyższym przedstawi mi Ministerstwo Spraw Wojskowych projekt umundurowania dla wymienionych osób, jak również wejdzie w porozumienie z istniejącymi w kraju organizacjami weteranów 1863 roku, celem ustalenia imiennej listy osób, posiadających prawo do noszenia munduru weteranów 1863 roku. W ślad za wspomnianym rozkazem rok później została opracowana szczegółowa instrukcja – Przepis ubioru weteranów 1863 r.”

Odrodzone państwo polskie honorowało weteranów Powstania 1863 r. także innymi odznaczeniami, tj. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Niepodległości, Krzyżem Niepodległości oraz Krzyżem Niepodległości z Mieczami. W konsekwencji wspomnianego już wcześniej rozkazu, dosłownie dzień po uchwaleniu ustawy „orderowej”, 2 sierpnia 1919 r. Sejm Ustawodawczy przyjął specjalną ustawę o stałej pensji dla weteranów powstania 1831 i 1863 r. Przyznawała ona uczestnikom powstań, jak również pozostałym po nich wdowom, niemającym „zabezpieczonej starości” prawo do dożywotniej pensji (rodzaj renty) wypłacanej ze Skarbu Państwa (budżetu państwa).

Weterani uzyskali uprawnienie do otrzymywania stałych, miesięcznych pensji, bez zróżnicowania ich wysokości w zależności od posiadanego stopnia wojskowego. Ponadto przyznano im tzw. dodatek drożyźniany oraz prawo do leczenia i opieki społecznej (pobyt w zakładach opieki).

Ponadto państwo polskie w ramach działań mających na celu należyte uhonorowanie weteranów podejmowało inicjatywy ustawodawcze także w innych obszarach. Jedną z nich była przyjęta przez Sejm Ustawodawczy ustawa z dnia 18 grudnia 1919 r. o przyznaniu stopni i praw oficerskich weteranom roku 1831, 1848 i 186323. Na jej podstawie nadano powstańcom – szeregowym żołnierzom oraz podoficerom – stopień „podporucznika Wojsk Polskich”. Oficerów zaś awansowano na odpowiedni wyższy stopień oficerski. Dodatkowo ustawa uprawniała uhonorowanych do korzystania ze wszystkich praw i przywilejów przynależnych oficerom armii czynnej, z wyjątkiem stałego uposażenia służbowego.

Powstało także wiele stowarzyszeń i organizacji wspierających Powstańców, do najważniejszych należy zaliczyć zarejestrowane w 1921 r. Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania 1863 r. Pierwszym prezesem stowarzyszenia był Stanisław Leski, zaś członkami honorowymi: marszałek Józef Piłsudski, Aleksandra Piłsudska oraz m.in. gen. Kazimierz Sosnkowski, gen. Felicjan Sławoj-Składkowski, gen. Jan Kołłątaj-Srzednicki, płk Janusz Jagrym-Maleszewski, mjr Władysław Dunin-Wąsowicz. W związku z tą organizacją wart jest przypomnienia uroczysty raut dobroczynny zorganizowany w 1928 r. pod honorowym przewodnictwem Pani Marszałkowej Aleksandry Piłsudskiej, który stał się początkiem akcji społecznej mającej na celu niesienie pomocy weteranom. Dochód z rautu (łącznie ok. 10 tys. zł.), urządzonego w salach Rady Ministrów pod czynnym kierownictwem Pani Premierowej Bartlowej, zasilił kwotą 6 tys. zł. fundusz Stowarzyszenia. Druga część dochodu wpłynęła do kasy Schroniska Weteranów na Pradze z wyraźnym przeznaczeniem na poprawę zaopatrzenia dla jego mieszkańców. Rok później powstało osobne Towarzystwo Przyjaciół Weteranów 1863 r., którego podstawowym zadaniem było:

(…) okazywanie na każdym kroku słowem i czynem sympatii i pomocy ostatnim żyjącym jeszcze uczestnikom Powstania Styczniowego przez pełne synowskiej miłości roztaczanie opieki nad weteranami zamieszkałymi w schroniskach i oddzielnie (…).

Towarzystwo wyznaczyło sobie konkretne cele określone w statucie, takie jak: gromadzenie funduszy, przyjęcie pod własny zarząd i prowadzenie istniejących już schronisk dla weteranów i zakładanie nowych, udzielanie weteranom zapomóg stałych i doraźnych w gotówce i naturze, zaspokajanie kulturalnych potrzeb weteranów, jak dostarczanie odpowiedniej lektury, ułatwianie uczęszczania do teatrów i na inne widowiska. W wyjątkowych wypadkach Towarzystwo udzielało pomocy także pozostałym po weteranach członkom najbliższej rodziny, zniedołężniałym lub małoletnim (wdowom lub wnukom).

Najbardziej znane było, otwarte w 1924 r., Schronisko Weterana 1863 r., na warszawskiej Pradze, przy ul. Floriańskiej 2. Schronisko dysponowało 14 jedno i dwuosobowymi pokojami, w których zapewniono miejsce dla 20 weteranów i weteranek. Początkowo prowadzone było przez nich samych, następnie zaś przeszło pod zarząd warszawskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża, którego pracownice zapewniały „staruszkom” stałą i wszechstronną opiekę socjalną oraz pielęgniarską. Każdy z podopiecznych otrzymywał kwotę 25 zł na drobne wydatki, zaś reszta z ich miesięcznej pensji wynoszącej 125 zł przeznaczana była na pokrycie kosztów utrzymania. Dodać należy, że pomocy finansowej weteranom udzielały również władze Warszawy, przeznaczając miesięcznie 50 zł na osobę z funduszu opieki społecznej. Pomoc i wsparcie dla weteranów świadczono także w inny sposób. Z piękną i zarazem pożyteczną inicjatywą wobec weteranów wystąpiło, wspomniane już w niniejszym opracowaniu, Towarzystwo Przyjaciół Weteranów, które zorganizowało świetlicę w Domu Żołnierza na warszawskiej Pradze, gdzie odbywały się cotygodniowe (w każdy wtorek) spotkania „czcigodnych staruszków”. Była to reakcja na dotychczasowy brak odpowiedniego, przyjaznego miejsca na koleżeńskie spotkania. Atmosferę „wtorkowych wieczorów” tak relacjonuje Prezes Towarzystwa Władysław Dunin-Wąsowicz.

(…) Ciągną na Pragę ze wszystkich stron weterani. Niepewnie już czującym się na nogach towarzyszą żony, córki lub wnuczki, a po niewidomych, którzy nie mogą sobie odmówić przyjemności spędzenia paru godzin w Domu Żołnierza, zgłaszają się do domu dziewczęta z hufców szkolnych PKW, które przy weteranach pełnią służbę opiekunek pomocniczych. Żadna niepogoda nie zatrzyma staruszka w domu i trzeba naprawdę poważnej choroby, aby brakło go wśród towarzyszów broni (…). Na wtorkach tworzą się różne grupy upodobań (…). (…) Najdawniejszym i najbardziej trwałym jest klub preferansowy, który przy jednym stole gromadził do niedawna weteranów Stankiewicza, Malewskiego, ś. p. Grzywińskiego i Kulczyckiego. Grali dla samej tylko przyjemności, a nie o pieniądze. Przy drugim stoliku odchodzi domino i szachy, których entuzjastami są weterani Grabowski i Milczarski.(…). Nieinteresujący się już żadną grą z powodu swego bardzo podeszłego wieku 98-letni weteran Wojtkiewicz co wtorku zaczyna opowiadać niekończącą się swoją epopeę sybirską, ciskając gromy oburzenia na tego „prokurora”, któremu zawdzięcza 18 najpiękniejszych lat swego życia, zmarnowanych w tajgach Sybiru. A gdy się koło tego staruszka gromadzi młodzież żołnierska, opowiada on z niezwykle żywą gestykulacją o różnych potyczkach z moskalami, używając laski swej zamiast dubeltówki, z której mierzył do kozaków (…). Wszystkie te rozrywki przerywa godzina podwieczorku w postaci kawy i herbaty z ciastkami, roznoszonej do stolików przez opiekunki z Towarzystwa Przyjaciół Weteranów. A potem spieszą się staruszkowie do kina, którego seans właśnie zaczyna się na dole w sali teatralnej Domu Żołnierza (…).

Weterani poza własnymi zajęciami chętnie przyjmowali w odwiedziny dzieci i młodzież, z którymi mieli dobry kontakt umożliwiający „z pierwszej ręki” przekazanie młodym Polakom niepodległościowych oraz patriotycznych wartości.

(…) Dziś podrasta znów już pokolenie następne. Idzie co dnia do szkoły w wolnej, wielkiej i potężnej Polsce. W czasie rocznic narodowych, w czasie świetnych obchodów przy dźwiękach muzyki wojskowej i szczęku stalowej broni to młode nasze pokolenie patrzy ciekawym wzrokiem na ciemne, granatowe ze srebrem kapoty, na siwy włos, szuka na ramionach cyfr 1863. Tę cyfrę zna dobrze i znaczenie jej dobrze rozumie. Czcigodni starcy. Żyją wśród nas. Ostatni żołnierze starej Polski dożyli Polski nowej. (…) We wtorki weterańskie do Domu Żołnierza i do Schroniska Weteranów na Pradze niemal przez cały rok płynęły delegacje dzieci warszawskich i listy z prowincji. Przychodziły całe zespoły artystyczne, aby tym czcigodnym staruszkom dać specjalnie dla nich przygotowane przedstawienia. Znoszono im robótki, wykonane przez siebie, ciasteczka własnego wypieku i całe stosy laurek (…). Pewnie już dziadkowie niewiele mają zębów – piszą dzieci z Liceum Krzemienieckiego do Schroniska Weteranów w Warszawie – więc posyłany Wam miękkie krówki (…).

Z biegiem lat schronisko pustoszało; jeszcze w 1932 r. znajdowało w nim schronienie 10 weteranów, w tym jedna kobieta (Henryka Daniłowska), którzy wzięli udział w niecodziennej uroczystości – wręczeniu sztandaru poświęconego Weteranom 1863r – Szkole Powszechnej nr 30 w nowo otwartym budynku szkolnym przy ul. Kawęczyńskiej 2, lecz już po wybuchu wojny w 1939 r. zamieszkiwało w nim jedynie pięciu weteranów, w tym Mamert Wandali, który jako ostatni mieszkający powstaniec w Warszawie „odszedł na Wieczną Służbę” w lutym 1942 r. W jego pogrzebie udział wzięli uczniowie i nauczyciele Szkoły Powszechnej nr 30. Zmarłych mieszkańców schroniska chowano na specjalnie urządzonej w 1933 roku staraniem Komitetu Obchodu 70-lecia Powstania Styczniowego, kwaterze (C-13) na terenie Cmentarza Wojskowego na Powązkach, którą do dzisiaj opiekują się uczniowie Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 30 im. Powstańców 1863r – o czym informuje specjalna tabliczka znajdująca się przy wejściu na wydzielone kwatery.

Historia Mamerta Wandalego nie jest jednak oczywista i jednoznaczna – badania przeprowadzone 5 lat temu ukazały, że w momencie wybuchu Powstania Styczniowego miał on 8 lat. Czy zatem mógł walczyć w Powstaniu? Ustalenia dotyczące jego postaci są dzisiaj kanwą do stworzenia powieści niemal sensacyjnej.

(…) U wylotu jednej z bocznych alei po lewej stronie wykarczowano i zniwelowano wielki prostokąt ziemi, liczący 20 metrów długości i 30 szerokości. Będzie on obramowany dookoła żywopłotem, wysokim na jeden metr z wnęką w głębi murowana, w której stanie wysoki na 10 metrów krzyż żelazny z wieńcem cierniowym u góry i z tarczą brązową pośrodku z trzema herbami Polski, Litwy i Rusi, którymi się pieczętowało powstanie styczniowe. Tylną ścianę stanowić będą płaczące wierzby. Na tej to przestrzeni w czterech rzędach stanie 60 mogił, a na każdej z nich mała tarcza z piaskowca z nazwiskiem i datą śmierci, reszta zaś miejsca przeznaczona będzie na kwiaty (…).

Na terenie tej kwatery znaleźli miejsce spoczynku również inni uczestnicy Powstania 1863 r., których zwłoki z różnych miejsc cmentarza zostały, za zgodą rodzin, ekshumowane i przeniesione w to miejsce.

Po wojnie Publiczna Szkoła Powszechna przemianowana na Szkołę Podstawową otrzymała nowy sztandar ze składek publicznych – na którym pojawiła się nowa nazwa – Szkoła Podstawowa nr 30 im. Powstańców 1863r. Po okresie transformacji otrzymała nowy z orłem w koronie. Sztandary witają przybyłych gości przy wejściu do szkoły – ukazując niełatwą, ale ogromnie ciekawą historię naszej placówki.

 

Czytaj więcej o: Z jakich sfer wywodzą się dzisiejsi weterani.